Cineplex wprowadza „niespodziewane” premiery filmowe, ale czy pomogą one przyciągnąć widzów z powrotem do kin?

Cineplex ma nadzieję, że element zaskoczenia przyciągnie widzów w czasie, gdy w kinach brakuje hitów kinowych.
W ramach programu Monday Surprise Premieres, który rozpoczyna się 10 listopada, sieć kin oferuje przedpremierowy pokaz niepublikowanego filmu w obniżonej cenie. Problem w tym, że nie wiadomo, o jaki film chodzi, dopóki nie zacznie się wyświetlać.
„Bez tytułu. Bez zwiastuna. Bez spoilerów” – głosi reklama .
Od czasu pandemii COVID-19 kina borykają się z problemem przyciągnięcia widzów na widownię i nadal pozostają daleko w tyle za wynikami z 2019 roku , ponieważ domowe serwisy streamingowe cieszą się ogromną popularnością. Niedawne badanie Telefilm Canada wykazało, że konsumpcja biletów na osobę w 2024 roku wyniosła około połowę tego z 2019 roku.
Paul Moore, profesor Toronto Metropolitan University, który bada historię kinematografii, twierdzi, że akcja promocyjna prawdopodobnie spodoba się głównie zagorzałym widzom, w czasach, gdy jest mniej dużych kinowych atrakcji niż zwykle, częściowo ze względu na trwające fuzje w branży filmowej.
„Po prostu w tym roku nie ma tak wielu filmów i nie ma tak wielu hitów” – powiedział.

Moore mówi, że niespodziewane premiery mają długą historię, zauważając, że w latach 70. i 80. XX wieku w Toronto i innych dużych miastach powszechne były „hollywoodzkie przedpremierowe pokazy”.
Podobną inicjatywę podejmuje także Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Toronto (TIFF), organizując swój Secret Movie Club.
Moore uważa, że powrót tej idei w 2025 r. jest ciekawym posunięciem i podejrzewa, że sieć podąża za trendem „pudełek w ciemno” — czyli kupowaniem czegoś kolekcjonerskiego bez dokładnego określenia, jaki to przedmiot.
„Filmowa wersja Labubu”„To już nie tylko Happy Meals. Przejęło całą kulturę i wkroczyło również do kultury dorosłych. Labubusy kupuje się w niespodziance i to jest zabawka roku ” – powiedział.
„Jestem pewien, że liczą na filmową wersję Labubu”.
Dodaje, że inicjatywa ta wpisuje się także w długą historię zniżek oferowanych w dni powszednie, które mają zachęcić ludzi do wyjścia do teatru w mniej oblegane dni.
Moore twierdzi, że program „Wtorki za 2 dolary” pojawił się w 1982 roku w miastach przemysłowych, takich jak Sudbury i Hamilton, które szczególnie mocno ucierpiały w wyniku recesji, i trwał aż do nowego tysiąclecia. Cineplex nadal oferuje zniżki we wtorki.
Na początek firma będzie organizować niespodziewane premiery co trzy miesiące w 35 kinach w Kanadzie.
Robert Cousins, starszy wiceprezes ds. filmu w Cineplex, uważa, że premiery mogą odbywać się częściej i w większej liczbie lokalizacji, w miarę jak studia filmowe będą w nie angażować się.
Cousins mówi, że publiczność jest spragniona „niespodzianek i zachwytów” i dodaje, że bilety sprzedają się dobrze.
„Myślę, że wszyscy szukamy sposobów, aby na nowo rozbudzić w gościach zainteresowanie tym, co robimy, wywołać w nich entuzjazm i sprawić, by poczuli się wyjątkowo” – powiedział.
Profesor pełen nadziei, ale sceptycznySarah Bay-Cheng, profesor w Centrum Studiów nad Dramatem, Teatrem i Performatywem Uniwersytetu w Toronto, mówi, że ciekawe będzie, czy element zaskoczenia wystarczy, aby przyciągnąć ludzi, szczególnie w czasach inflacji i niepewności gospodarczej.
Mówi, że ludzie dziś czerpią rozrywkę z wielu różnych źródeł, a od czasu pandemii spodziewają się, że rozrywka będzie „duża” i „niska cena”.
„Nawet po obniżonej cenie płacisz w zasadzie za miesięczny abonament za niemal nieograniczony dostęp do multimediów, żeby zobaczyć jeden film, o którym nie wiesz, co to jest i nie jesteś pewien, czy ci się spodoba, czy nie” – powiedziała.

Bay-Cheng ma jednak nadzieję, że inicjatywa przyciągnie z powrotem ludzi do teatrów. Dodaje, że stworzenie „atmosfery wyjątkowej” lub doświadczenia na żywo to najlepsze, co teatry mogą teraz zrobić.
Bay-Cheng ubolewa nad tym, że ludzie mają coraz mniej okazji do dzielenia się doświadczeniami w prawdziwym świecie i podaje przykład niedawnego występu drużyny Toronto Blue Jays w World Series, jako przykład tego, jak silne mogą być uczucia, gdy ludzie z różnych grup demograficznych podzielają tę samą narrację.
„Nasze nisze internetowe są tak specyficzne i tak rozproszone, tak odrębne, że nie mamy pojęcia, co oglądają inni ludzie, czego doświadczają itd.” – powiedziała Bay-Cheng.
Straciliśmy wiele tego typu przestrzeni do wspólnych spotkań. Kina, sztuki performatywne – to świetne miejsca do tego. Dlatego chciałbym, żeby to się sprawdziło i żeby naprawdę poruszyło wyobraźnię.
cbc.ca




